Wydawało by się łatwa i ogólnie dostępna przez cały rok góra… a walka trwała nieustannie przez cały 12 dniowy pobyt.
Po pierwszej próbie w okolicach 10tego marca cała grupa torując drogę w kopnym śniegu musiała uznać wyższość góry. Wyjątkowa anomalia pogodowa zmusiła uczestników do zaniechania kolejnych prób i wszyscy udali się na pustynie w okolice Warzazat i Zagory. Niestety front, który spowodował nawet opady śniegu na Maderze (!!!), utrzymywał temperatury -20C w Atlasie, a na gorącej zwykle pustyni uczestnicy ujeżdżali wielbłądy w polarach i kurtkach tracąc nadzieję na skuteczny powrót pod Toubkal. Góra jednak nagrodziła najwytrwalszych. Potwierdziła się stara zasada, że w górach najważniejsza jest determinacja i wiara w sukces. 18 marca, w pięknej słonecznej pogodzie, brodząc przez 7 godzin po pachy 😉 w śniegu, niemal kobiecy zespół (jeden 'ostatni Mohikanin’ towarzyszył paniom) osiągnął wierzchołek Toubkala. No cóż facetów na tej wyprawie 'zmogły smakołyki’ Maroka… I tak z łatwej góry zrobiła się prawdziwa górska przygoda. ZUCH DZIEWCZYNY.
Zobacz nasze wyprawy:
Wyprawa na Jebel Toubkal 4167 m – ogniste Maroko!
